
Mężczyźni mają problem. Te wzorce przestały działać, możliwe nowe role wydają się zagrożeniem
Obecnie jesteśmy uczestnikami procesu szerokiej transformacji, dochodzi bowiem do głębokich zmian w rolach płciowych kobiet i mężczyzn.
Stricte patriarchalny model rodziny, w którym tradycyjne role klasy średniej były proste – kobieta zajmowała się domem, a mężczyzna zarabiał na utrzymanie rodziny – przechodzi do przeszłości.
Tym samym zmienia się uwarunkowana historycznie i kulturowo pozycja kobiet na rynku pracy i w biznesie.
W odróżnieniu od kobiet – organizujących się w odpowiedzi na patriarchat i androcentryzm – nie powstał jak dotąd, żaden ruch umożliwiający zaktualizowanie roli mężczyzn w społeczeństwie.
W sytuacji, gdy współcześni mężczyźni uważani są za gorzej wykształconych od swych ojców, a kobiety stanowią większość absolwentów uniwersytetów – wszystkie ich możliwe nowe role wydają się zagrażać tradycyjnemu ujęciu męskości.
Mężczyzna, który – według Philipa Zimbarda – przyjmuje wszystkie możliwe alternatywne role, jest mniej szanowany przez innych mężczyzn, ma mniejsze możliwości nawiązywania relacji z kobietami.
Szczególnie w sytuacji pojawienia się nowej kategorii kobiet, które jakkolwiek są osobami młodymi, są dojrzalsze, a przy tym atrakcyjne, dobrze wykształcone, skupione na realizacji swoich dążeń, w dodatku niezależne finansowo. Kobiety te – jak przekonuje Zimbardo – mają bardziej niż mężczyźni przepracowane jasno wytyczone cele czy świadomość podstawowych umiejętności społecznych, a mężczyznom trudno się po prostu wobec tych kobiet odnaleźć.
Wcześniej nagradzane tradycyjne wzorce męskie: zdolność niewyrażania emocji, bycie twardym, silnym i dominującym, przestają działać.
Zachodzące zmiany sprawiają, że możemy mieć do czynienia z pewnym kryzysem męskości, co kulturowo zmierza w kierunku uznania, że mężczyzna przestaje być ikoną wszechstronnej sprawczości – przecież mówi się mężczyznom, że wolno, a nawet trzeba umieć płakać, ale jednocześnie kultura masowa nie pozwala im na to. Trzeba jednak przyznać, iż widok płaczącego prezydenta Stanów Zjednoczonych Ameryki w latach 50. XX wieku byłby niemożliwy, tymczasem w drugiej dekadzie XXI wieku nagłówki artykułów prasowych co najmniej kilka razy podkreślały, jak kamery wychwyciły, kiedy Barack Obama roni łzę podczas pożegnalnego przemówienia czy emocjonalnego apelu.
Przypisywanie tradycyjnej męskości szerszego zestawu cech związanych z kobiecością ma na celu obronę i dowartościowanie podmiotu kobiecego. Przesadne z kolei gloryfikowanie kobiecości niesie za sobą niebezpieczeństwo uogólniającej stereotypizacji, która może dawać wrażenie umacniania stereotypu, jednak w szerszej perspektywie powinno się przyczyniać do zwiększenia siły i dowartościowania kobiet. Wielokrotny kontakt z osobami, które zaprzeczają cechom uznawanym za stereotypowe, może doprowadzić do zniknięcia danego stereotypu.
Zmiany następują wtedy, kiedy obserwowane rezultaty, np. sukces odniesiony przez kobietę w zawodzie zdominowanym przez mężczyzn, są przypisywane cechom postrzeganej osoby lub grupy – w tym przypadku mogą to być nastawienie na uczenie się, doskonalenie umiejętności czy wielozadaniowość, co następnie uogólniane jest na całość populacji.
Co istotne – kiedy jednak są dostępne lub podkreślane jakieś zewnętrzne przyczyny obserwowanego rezultatu, to uogólnienie takie nie następuje. Jeśli zatem sukcesy kobiet przypisuje się wdrażaniu specjalnych programów lub udzielaniu im pomocy, to tradycyjne przekonania na ich temat zamiast się zmieniać, będą jeszcze wzmacniane.
To nie kwestia biologii
Jakkolwiek trudno o jednoznaczne wnioski odnośnie do uwarunkowań różnic pomiędzy płciami: na ile są wrodzone, a na ile wynikają z otoczenia społeczno- kulturowego i są konsekwencją wychowania, innych oczekiwań wobec obu płci i stereotypów.
„To nie kwestia biologii, to kwestia świadomości” – zauważa Gloria Steinem, amerykańska feministka i dziennikarka.
Wzorce i stereotypy kulturowo-społeczne silnie oddziałują na przypisywane płciom zestawy cech. Nie zostaliśmy biologicznie zaprogramowani czy stworzeni do przemieszczania się w powietrzu czy pod wodą, a przecież pokonujemy ograniczenia biologii i eksplorujemy różne rodzaje przestrzeni albo przynajmniej staramy się to robić.
Skoro w wielu obszarach – mimo istnienia ewolucyjnych podstaw do innego zachowania – udaje się nam te biologiczne uwarunkowania zmieniać, można zatem, dzięki większej świadomości, próbować zmieniać wiedzę w zakresie społeczno-kulturowych oczekiwań wobec kobiet i mężczyzn.
Tak, aby zarówno jedna, jak i druga płeć bez przeszkód mogła realizować wybrane przez siebie cele.
Źródło: Wprost