Tak wygląda „siedzenie w domu”? Adam Smith nie wspominał o „kobiecej niewidzialnej ręce”

Tak wygląda „siedzenie w domu”? Adam Smith nie wspominał o „kobiecej niewidzialnej ręce”

Wachlarz wykonywanych przez kobiety zadań jest szeroki, jednak niemal powszechnie przyjęte jest, że nawet same kobiety błędnie określają swoją aktywność jako „siedzenie w domu”.

W jednym z najczęściej przywoływanych w ekonomii cytatów z najbardziej znanego dzieła „Badania nad naturą i przyczynami bogactwa narodów”, Adam Smith (1723–1790), powszechnie uznawany za ojca ekonomii jako odrębnej dziedziny nauk, reprezentującego główny nurt współczesnej ekonomii neoliberalnej, kapitalizm i gospodarkę wolnorynkową, twierdził, iż:

„Nie od przychylności rzeźnika, piwowara czy piekarza oczekujemy naszego obiadu, lecz od ich dbałości o własny interes. Zwracamy się nie do ich humanitarności, lecz do egoizmu i nie mówimy im o naszych własnych potrzebach, lecz o ich korzyściach” (1776 r.).

Fragment ten zazwyczaj interpretowany jest w kategoriach postrzegania człowieka jako z natury troszczącego się bardziej o siebie samego, potrzebującego wprawdzie pomocy innych, ale nie bardzo mogącego liczyć na ich życzliwość.

Tego typu koncentracja na interesie własnym, niezależności, racjonalności wyborów reprezentuje paradygmat tzw. homo oeconomicus, (pojęcie to przypisywane jest Vilfredowi Pareto (1848–1923), włoskiemu ekonomiście, socjologowi, współtwórcy lozańskiej szkoły ekonomii), czyli prowadzącego działalność gospodarczą racjonalnego człowieka ekonomicznego. Z jednej strony podstawowym bodźcem jego działania nie jest sympatia do nas i chęć bycia miłym, lecz dbałość o własną korzyść i interes. Z drugiej jednak strony, A. Smith wskazuje, że ostatecznie powinno się to przyczyniać do wzrostu dobra ogółu:

„Każdy człowiek czyni stale wysiłki, by znaleźć najbardziej korzystne zastosowanie dla kapitału, jakim może rozporządzać. Ma oczywiście na widoku własną korzyść, a nie korzyść społeczeństwa. Ale poszukiwanie własnej korzyści wiedzie go w sposób naturalny, a nawet nieuchronny do tego, by wybrał takie zastosowanie, jakie jest najkorzystniejsze dla społeczeństwa” (1776).

Do opisania motywów uczestników rynku Smith posługuje się metaforą znaną jako tzw. niewidzialna ręka kierująca człowiekiem tak, aby zdążał do celu, którego wcale nie zamierzał osiągnąć. Poza tym stwierdza, że jakkolwiek samolubny miałby być człowiek „są niewątpliwie w jego naturze jakieś pierwiastki, które powodują, że interesuje się losem innych ludzi i sprawiają, że ich szczęście jest dla niego nieodzowne”.

Można by roztrząsać, jak potoczyłby się rozwój nauk ekonomicznych, gdyby oprócz traktatu o bogactwie, czyli „Badań nad naturą i przyczynami bogactwa narodów” Smitha – powszechnym źródłem inspiracji w ekonomii było również wcześniejsze jego dzieło – „Teoria uczuć moralnych” (1759). Smith określał w nim zasady sprawiedliwości społecznej, w tym obowiązki państwa i społeczności wobec ubogich, a także funkcjonowanie dóbr i usług, które są poza niewidzialną ręką dogmatycznego rynku, lecz tak się jednak nie stało.

Dotychczasowa ekonomia tworzyła się i opiera na zasadach opisanych w 1776 r., gloryfikujących pogoń za zaspokojeniem własnych celów, gdy bogactwo tworzy praca egoistycznego człowieka ekonomicznego, który podejmuje działania, gdyż chce uzyskać dochód.

Pominięta sfera pracy bezpłatnej

Warto zwrócić uwagę, że podmiotem u Smitha ani razu nie była „kobieca niewidzialna ręka”, której zajęcia nigdy nie zostały wliczone do pracy produktywnej. Katrine Kielos, dziennikarka i pisarka, zadaje pytanie:

„Czy rzeźnik, piekarz i piwowar w czasach Adama Smitha mogliby w ogóle pracować, nie wymagając od swych żon, matek czy sióstr, aby poświęcały godzina za godziną i dzień za dniem na opiekę nad dziećmi, sprzątanie domu, przygotowywanie posiłków, pranie, ocieranie łez i kultywowanie sąsiedzkich więzi?”.

I nieco żartobliwie sama próbuje udzielić na nie odpowiedzi: Ojciec ekonomii nigdy się nie ożenił i całe życie mieszkał z matką, stąd – być może – w standardowych modelach ekonomicznych wykonywana przez kobiety nieodpłatna praca domowa czy produkcja własna gospodarstw domowych nigdy do PKB (produktu krajowego brutto), czyli miary wartości wszystkich dóbr i usług wytworzonych przez obywateli danego kraju – wliczana nie była.

Kiedy Smith pisał swoją teorię pracy i produktu (1776), kobiety były utożsamiane ze sferą domową, gdzie pracowały bezpłatnie, mężczyźni zaś ze sferą publiczną, czyli płatną pracą na rynku. Jako że przedmiotem ekonomii była publiczna sfera pieniądza, to sfera pracy bezpłatnej, a tym samym wkładu i interesów kobiet, została pominięta.

Nieodpłatna kobieca praca na rzecz gospodarstwa domowego przyjmuje wiele form, takich jak utrzymanie porządku, codzienne sprzątanie, zmywanie naczyń, pranie, prasowanie, gruntowne robienie porządków, np. mycie okien, bieżąca obróbka żywności, w tym sporządzanie menu, zakupy produktów i przygotowywanie posiłków, opieka nad dziećmi lub wymagającymi pomocy starszymi osobami, inne prace domowe, typu: uprawianie przydomowego ogródka, opieka nad zwierzętami domowymi, drobne prace naprawcze, remontowe czy związane z zarządzaniem gospodarstwem domowym, np. prace organizacyjne, załatwianie spraw urzędowych.

Wachlarz wykonywanych przez kobiety zadań jest szeroki, jednak niemal powszechnie przyjęte jest, że nawet same kobiety błędnie określają swoją aktywność jako „siedzenie w domu”.

Dr Monika Różycka, MBA. Rozwiązuje problemy przedsiębiorców. Audytuje modele biznesowe i kulturę organizacyjną. Oferuje doradztwo gospodarcze, finansowe i prawne. Restrukturyzuje koszty i przychody. Buduje strategie i scenariusze przyszłości. Pomaga kobietom w rozwoju zawodowym. Rozwija zaufanie w organizacjach i wspiera liderów w doskonaleniu przywództwa.

Źródło: Wprost

Powrót do wszystkich wpisów