W zamian za prestiż, oddawały swobodę i charakter. „Praca zarobkowa była powodem do wstydu”

W zamian za prestiż, oddawały swobodę i charakter. „Praca zarobkowa była powodem do wstydu”

Cały wiek XIX to epoka wiktoriańska (nazwana tak od imienia królowej Anglii Wiktorii, która rządziła w latach 1837–1901), uznawana za bardzo nieprzychylną kobiecie.

„Inne życie prowadziły chłopki, inne żony drobnych rzemieślników czy biedoty, a jeszcze inne przedstawicielki arystokracji. Na szczycie drabiny społecznej stały żony bogatych przedsiębiorców, bankierów, handlowców, czyli tak zwanej burżuazji, żony bogatych szlachciców i arystokratów”.

Zamężne kobiety ze sfery mieszczańskiej były kobietami „hodowlanymi”, które w zamian za prestiż, przyjemność i poczucie władzy wynikające z pozycji męża, oddawały swoje zdrowie, swobodę i charakter. Nie pozwalano im samodzielnie podejmować decyzji, nie były zachęcane, aby rozwijać władze umysłowe, nagradzano je za spełnienie życzeń innych, podporządkowanie dzieciom i mężowi, przez co brakowało im „charakteru”.

Zjawisko to opisywała m.in. Jane Austen (1775–1817), angielska pisarka, autorka powieści o angielskiej klasie wyższej z początku XIX w.

Kobiety nie miały dostępu do pracy produkcyjnej poza domem, a jeśli dysponowały służącymi, to nawet do pracy nieprodukcyjnej we własnym domu.

Z drugiej jednak strony, jako żony i matki, w obrębie klasy średniej lub wyższej mogły być menedżerkami gospodarstwa domowego i dbać o jego zarządzanie.

Przykładem zestawu nakazów i reguł zarządzania dla „household general” jest rękopis Isabelli Beeton „Book of Household Management” z 1861 r. Porównuje się w nim gospodynię domu do dowódcy armii lub menedżera w przedsiębiorstwie, wskazując, jak wielka odpowiedzialność spoczywa na barkach kobiety. Jest ona nie tylko „aniołem w domu”, lecz także sprawnie i inteligentnie rozdziela zadania służbie, deleguje rezolutnie zadania na swoją „domową załogę”. Wymaga superwizji i regularnego upewniania się, aby wszystkie zadania zostały wykonane właściwie i z należną precyzją i czy aby nie pewno nic nie zostało pominięte.

Niestosowna i niemoralna praca

Edukacja młodych przedstawicielek elit społecznych nadal ograniczała się do nauki języka francuskiego, gry na instrumentach, śpiewu i dobrych manier. Podejrzliwie spoglądano na poważniejsze lektury.

Arystokracja i zamożniejsze ziemiaństwo, z czasem burżuazja miały dla córek prywatne nauczycielki i nauczycieli. Nieco ubożsi, chociaż wciąż jeszcze uprzywilejowani, posyłali je na pensje prowadzone przez zakony żeńskie lub bogobojne osoby prywatne.

Model, w którym dla kobiet była zarezerwowana prywatna sfera „domu i serca”, a dla mężczyzny publiczna sfera „biznesu, polityki i towarzyskości”, miał szanse realizacji jedynie wśród wąskiej grupy klas wyższych lub średnich. W XIX wieku kobiety z wyższych sfer nie miały zawodów, ich pozycja była wyznaczana przez pozycję męża, a konieczność podjęcia pracy zarobkowej oznaczała, że rodzina jest w finansowych tarapatach, co było powodem do wstydu.

Tego typu praca kobiet wysoko urodzonych była dalece niestosowna i „niemoralna”, ponieważ mając do czynienia z osobami z niższych sfer, kobieta traciła na reputacji i uważana była za podatniejszą na zepsucie oraz demoralizację.

Jeśli opowiadano historie o kobietach wykraczających poza dopuszczalne wzorce i role społeczne, nadal towarzyszyła temu atmosfera niezdrowej sensacji oraz przekonanie, że dochodzi do złamania praw natury.

Żeńska służba domowa

Kobiety, które od początku rewolucji przemysłowej pracowały w fabrykach, w większości zajmowały stanowiska niższe niż mężczyźni, wymagające niższych kwalifikacji, gorzej płatne i podporządkowane mężczyznom. W Anglii w XIX wieku w przemyśle tekstylnym kobiety i dzieci stanowiły 75 proc. zatrudnionych.

Kobiety pracowały także jako chałupniczki w domach, również w ciąży, po dwanaście do szesnastu godzin dziennie. Po połogu otrzymywały najwyżej dwa tygodnie odpoczynku. Aby móc wrócić do pracy, powierzały niemowlęta mamkom, sąsiadkom czy płatnym domom opieki. Mnóstwo niemowląt umierało, wzrastała liczba podrzutków.

Poza niskopłatną pracą fabryczną, kobiety biedniejsze tradycyjnie zatrudniano jako guwernantki, służące, pokojówki, sprzątaczki, praczki, szwaczki, pielęgniarki, opiekunki, nianie, kucharki, ochmistrzynie, sprzedawczynie, sekretarki. Były to zajęcia powszechnie uważane za pośledniejsze, monotonne, nużące, bez okazji do rozwoju czy wzrostu zarobków.

Płeć żeńska dominowała wśród personelu domowego – szeregi służby folwarcznej i domowej nadal zasilały kobiety z warstw najuboższych.

Żeńska służba domowa na przełomie XIX i XX w. była największą grupą zawodową wśród pracujących kobiet i stanowiła wysoki odsetek ogólnej liczby mieszkańców polskich miast.

Była to mobilna grupa społeczna, umiejscowiona pomiędzy plebsem miejskim i drobnomieszczaństwem. Warunki pracy i bytu służących zależały od woli pracodawców i zamożności domu, w którym przebywały i pracowały.

Kobiety nie miały żadnych praw, musiały się odznaczać posłuszeństwem i stałą dyspozycyjnością. Regułą był nienormowany czas pracy, kobiety pracowały 14–18 godzin dziennie. Oprócz krótkiego wychodnego w niedzielę udzielanie dnia wolnego w tygodniu nie było przyjęte, nie gwarantowało tego również prawodawstwo.

Służące żyły zwykle w izolacji od świata zewnętrznego. Mieszkały w złych warunkach, na strychach, w piwnicach, nieogrzewanych pokojach. Stale towarzyszyło im ryzyko utraty miejsca pracy, bezdomności i niechcianej ciąży. Młodzi mężczyźni z rodzin pracodawców wykorzystywali służące do zdobywania doświadczeń seksualnych, a przepisy raczej nie zobowiązywały pracodawców do sprawowania opieki w razie choroby lub ciąży, która na ogół była przesłanką do wyrzucenia z pracy. Jedyne zabezpieczenie na starość mogła kobietom dać wyłącznie własna zapobiegliwość, oszczędności lub w porę zawarte małżeństwo.

Dr Monika Różycka, MBA. Rozwiązuje problemy przedsiębiorców. Audytuje modele biznesowe i kulturę organizacyjną. Oferuje doradztwo gospodarcze, finansowe i prawne. Restrukturyzuje koszty i przychody. Buduje strategie i scenariusze przyszłości. Pomaga kobietom w rozwoju zawodowym. Rozwija zaufanie w organizacjach i wspiera liderów w doskonaleniu przywództwa.
Źródło: Wprost
Powrót do wszystkich wpisów