
Zespół w „dziesiątkę”. Duma i satysfakcja z czegoś większego niż praca indywidualna
„Strażacy, którzy zginęli podczas gaszenia ognia w Poznaniu to bohaterowie naszych czasów. Cześć i chwała ich pamięci. RIP”.
We wszelkich rankingach prestiżowych i najbardziej szanowanych zawodów praca strażaka zajmuje pierwsze miejsce, nigdy nie było tak, że nie zdobył podium. Poświęcenie dla innych sprawia, że strażacy cieszą się niezmiennym szacunkiem i uznaniem. To zawód, który budzi podziw i respekt. Wielu chłopców urzeczonych perspektywą bohaterskiej walki w anturażu czerwonych samochodów, drabin, węży i kasków, snuje dziecięce marzenia i przynajmniej raz w życiu chciało być strażakiem. Silne i odważne dziewczynki podejmować mogą dziś wszelkie wyzwania i także walczyć z ogniem. To praca, która wymaga poświęcenia czasu i energii na każde wezwanie, niezależnie od tego, czy to jest środek nocy czy święta. Wysiłek i zaangażowanie związane są z wysoką odpornością na stres i dyscypliną, także umiejętnością szybkiego podejmowania decyzji, działania w zespole i organizacji czasu.
Służba w straży pożarnej to ogromne wyzwanie i również ciężka praca fizyczna, zazwyczaj w trudnych, szkodliwych, gwałtownie zmieniających się warunkach i kiepsko dostępnych miejscach. Ryzyko utraty zdrowia i życia wpisane jest nie tylko w pracę strażaków lecz także policjantów i żołnierzy. W czasie pokoju to strażacy i policjanci narażeni są na nie w szczególności. Akcje ratownicze podczas pożaru w centrum miasta są bardzo trudne. Wysoka temperatura, atmosfera uboga w tlen, duszący, wszechobecny dym oraz trujące gazy i pył są tak samo niebezpieczne jak płomienie. Samo tylko zachłyśnięcie się gorącym powietrzem spowodować może silne poparzenia płuc. Dodatkowo wokół często walą się konstrukcje i dochodzi do gwałtownych eksplozji.
Na pytanie na ile można próbować poznać, walczyć, ujarzmić czy pokonać pożar, próbowali odpowiedzieć twórcy filmu „Ognisty podmuch” z 1991r. W filmie występuje plejada gwiazd, między innymi Kurt Russel, Wiliam Baldwin, Donald Sutherland, Robert de Niro. Część aktorów przeszła specjalne szkolenie w Chicago Fire Academy. Nie ma tu efektów komputerowych, do których jesteśmy dziś przyzwyczajeni ale film trzyma w napięciu (otrzymał trzy nominacje do Oskara). Trudno powiedzieć, na ile jego twórcom udało się odzwierciedlić rzeczywiste warunki panujące podczas akcji gaszenia pożaru (o tym wypowiadać się mogą strażacy) ale jedna ze scen w filmie rozpoczyna się słowami: „Sami musimy dać sobie radę”, „Nie będzie wsparcia”.
Wokół szaleją płomienie. Zajęte od ognia deski w podłodze łamią się i jeden ze strażaków osuwa się w dół. W ostatniej chwili udaje mu się złapać za końcówkę wystającej, metalowej drabinki. Mimo to ogarnięta językami ognia podłoga grozi zawaleniem i w każdej chwili strażak może stracić życie. Podbiega kolega i łapie go za rękę. Tuż pod nimi płonie także całe niższe piętro. Strażak widzi to i pokazuje koledze aby go puścił, bo jeśli tego nie zrobi, wszyscy zginą. „Jak ty spadasz, to my też spadamy” – odpowiada kolega. Mocniej zaciska zęby i z nadludzką niemal siłą stara się utrzymać strażaka. W międzyczasie podbiegają z pomocą pozostali. Akcja zostaje zakończona sukcesem. Pokazuje nam perspektywę tego, co naprawdę jest ważne.
Mimo, że w codziennym życiu nieustannie wartościujemy wszystko, co nas otacza, rzadziej pamiętamy o nieustannej gotowości na poświęcenie, która wpisana jest w pracę strażaków. Trudniej jest funkcjonować kolektywnie i grupowo niż samodzielnie. Warto zwrócić uwagę, iż dają oni sztandarowy przykład na to, że w krytycznych i trudnych sytuacjach liczy się przede wszystkim wspólna praca zespołowa, a nie indywidualne osiągnięcia. Członkowie zespołu muszą umieć działać razem, słuchać się wzajemnie i pomagać sobie. Gdybyśmy chcieć zobrazować kontinuum tworzenia dobrych, wartościowych zespołów według skali od „1” do „10, to parafrazując znane powiedzenie, scena z filmu pokazuje nam zespół w tzw. „dziesiątkę”. Jest to najwyższy możliwy poziom rozwoju zespołu. Niesie za sobą szacunek do ponadczasowych wartości, takie jak: zaufanie, solidarność, współpraca, odpowiedzialność, odwaga, pasja i motywacja. Wartości, które pozwalają działać i osiągać wyznaczone cele w każdych warunkach kiedy członkowie zdają sobie sprawę, że mają wpływ na życie innych, dlatego muszą działać ostrożnie i zawsze kierować się ich dobrem. Jest tutaj miejsce na budowanie silnych więzi międzyludzkich.
Dla porównania jako jedynkę wskazać można przypadkowe spotkanie grupy osób podczas seansu filmowego w kinie. Nie tworzą oni żadnego zespołu, co także ma swoje konsekwencje w sytuacji kryzysowej. Podczas nagłego ataku nożownika w kinie (taka sytuacja miała miejsce w Szczecinie w 2018r.), zdecydowana większość (jeśli nie wszyscy) osób wybiega z sali i każdy idzie w swoją stronę. Jest to najniższy poziom rozwoju w tworzeniu zespołu na naszej rozpiętości skali.
W codziennej pracy nikt nie wymaga poświęceń takich, jak w przypadku strażaków, którzy kładą na szali najcenniejsze dobro: swoje życie, aby inni również przetrwali. Warto jednak pamiętać, że pomaganie to niezwykle ważna i szlachetna misja, która daje poczucie ogromnej satysfakcji i spełnienia. Pokazuje, że mamy realny wpływ na życie innych. Daje nieustanne poczucie dumy i satysfakcji z tego, że można być częścią zespołu, czyli czegoś o wiele większego niż tylko praca indywidualna.
Grafika wygenerowana przez sztuczną inteligencję na otwartej licencji.